Czy AI nam pomaga, czy odbiera?

Spread the love

Rozwój sztucznej inteligencji jest jak przypływ: nie da się go zatrzymać, ale można nauczyć się pływać. Z dnia na dzień coraz więcej osób korzysta z narzędzi opartych na AI – do pisania tekstów, tworzenia obrazów, rozmów, a nawet podejmowania decyzji. Ale warto postawić sobie pytanie: czy korzystając z AI, zyskujemy więcej niż tracimy?

AI jest potężna. Może być naszym wsparciem, inspiracją, towarzyszem w tworzeniu i rozwiązywaniu problemów. Ale może też stać się pokusą do zaniechania własnej refleksji. Gdy AI daje odpowiedź szybciej niż człowiek zdąży pomyśleć, pojawia się pytanie o granicę: gdzie kończy się pomoc, a zaczyna zależność?
Pierwszym zagrożeniem jest utrata autonomii myślenia. Coraz częściej oddajemy AI decyzje, które wymagają nie tylko wiedzy, ale i empatii, doświadczenia, intuicji. Kiedy przestajemy ufać sobie, a zaczynamy bezkrytycznie ufać maszynie, zamieniamy się z podmiotów w odbiorców.
Drugim niebezpieczeństwem jest samotność, którą AI może niechcący pogłębiać. Jeśli AI staje się naszym preferowanym rozmówcą, to kto zostaje po drugiej stronie? Człowiek, czy algorytm? AI może wspierać, ale nie zastąpi prawdziwej relacji, obecności, empatii płynącej z milczenia lub spojrzenia.
Trzeci wymiar to uzależnienie od wygody. AI podsuwa nam odpowiedzi, skraca proces, niweluje wysiłek. Ale czy bez wysiłku można budować charakter, uczyć się cierpliwości, dojrzewać? Co zostaje z naszej drogi, gdy skracamy ją do minimum?
Nie możemy też zapomnieć o niebezpieczeństwach związanych z prywatnością. Dane, które przekazujemy AI, mogą być analizowane, przechowywane, przetwarzane poza naszą kontrolą. Im więcej oddajemy, tym mniej mamy nad tym kontrolę.
Najbardziej subtelne zagrożenie to erozja twórczości. Kiedy AI pisze za nas, komponuje za nas, tworzy obrazy za nas – ryzykujemy, że przestaniemy używać własnych rąk, własnego głosu, własnej wrażliwości. A przecież tworzenie nie musi być perfekcyjne. Wystarczy, że jest prawdziwe.
Nie chodzi o to, by przestać korzystać z AI. Chodzi o to, by robić to świadomie. By traktować AI jak narzędzie, a nie przewodnika. Jak współpracownika, a nie wyrocznię. Jak lustro, które może odbić nasze myśli – ale nie powinno ich kreować za nas.
W epoce technologii największym aktem odwagi staje się prosty gest: myślenie samodzielne. Dlatego AI może być szansą. Ale tylko wtedy, gdy to my będziemy jej używać, a nie ona nas.
Oprac. Janusz Bończak