Weganizm jako wyzwanie i odpowiedź. Manifest w praktyce
Czy potrafimy jeszcze odczuwać rzeczywistość bez dystansu, bez znieczulenia? Czy potrafimy jeszcze się wzruszyć losem innych istot, bez potrzeby natychmiastowego uzasadniania, czy są “nasze”, “potrzebne”, “warte”? Felieton o weganizmie zaczyna się od pytania o empatię. Nie o dietę. O zdolność do widzenia – nie tylko patrzenia.
“Weganizm to nie moda. To wybór. To ruch.” – czytamy w Manifeście. Te słowa nie brzmią jak slogany z transparentu, jeśli pozwolimy im wybrzmieć. Moda przemija. Ruch trwa. Moda tworzy podziały, ruch szuka mostów. Czy potrafimy zobaczyć wegański styl życia nie jako rezygnację, ale jako formę obecności? Jako decyzję, by nie budować swojego komfortu na czyimś cierpieniu? Szacunek dla życia każdej czującej istoty – to brzmi jak oczywistość. Ale czy rzeczywiście nią jest? “Wartość życia nie zależy od jego użyteczności” – pisał Albert Schweitzer. Czy jesteśmy w stanie uznać to zdanie za fundament? Nie jako abstrakcyjną etykę, ale jako wskazanie kierunku codziennych wyborów?
Świat połączeń, nie hierarchii – to kolejne wyzwanie. Wierzymy, że wszystko jest ze sobą połączone. Ale czy zdajemy sobie sprawę, że każdy nasz gest, zakup, milczenie czy słowo wzmacnia jakiś system? Czy potrafimy być krytyczni wobec własnej roli w tej sieci powiązań? “To, co robimy, wspieramy lub ignorujemy, mówi więcej o nas niż to, co deklarujemy” – napisał kiedyś Derrick Jensen. Ta myśl, choć mniej znana, oddaje istotę współodpowiedzialności w świecie powiązań.
Dążymy do świata, w którym nikt nie będzie krzywdzony. Brzmi utopijnie? A może po prostu dojrzale? Etyka nie jest po to, by ją spełniać w 100%, ale by wyznaczała kierunek. Czy potrafimy działać w stronę mniejszego cierpienia, choćby w niewielkich krokach? Czy umiemy zmieniać się, zamiast trzymać kurczowo przekonań sprzed dekad?
Zmiana zaczyna się od gestu. Od tego, co wybieramy w sklepie, co podajemy dzieciom, co akceptujemy w reklamach. “Każda rezygnacja to nowa obecność” – napisał kiedyś jeden z moich czytelników. Czy potrafimy celebrować swoje małe decyzje? Nie jako powód do dumy, ale jako znak, że ktoś tu jeszcze myśli.
Zwierzęta nie są towarami. To zdanie, choć oczywiste, nadal wymaga odwagi. Cały świat ekonomii, reklamy, prawa – traktuje zwierzęta jak produkty. Czy potrafimy stawiać opór tej narracji nie przez krzyk, ale przez konsekwencję? Przez bycie niewygodnym klientem, przez odmowę zgody, przez tworzenie alternatyw?
Dobro i sprawiedliwość to słowa, które powinny być neutralne, a nie polityczne. Ale czy nie mamy już dosyć podziałów? Czy weganizm nie może być wspólnym gruntem dla tych, którzy naprawdę chcą zrozumieć cierpienie innych – niezależnie od koloru skóry, religii czy przekonań?
Solidarność międzygatyunkowa brzmi egzotycznie. A przecież to po prostu empatia wykraczająca poza naszą grupę. Czy nie jesteśmy gotowi uczynić z niej normy? Przypomnijmy sobie chwile, kiedy jakiś gest wobec zwierzęcia poruszył nas bardziej niż niejedna polityczna debata. To nie przypadek.
Zmiana to proces. To zdanie warto powtarzać jak mantrę. Nie jesteśmy doskonali. Ale czy pozwalamy sobie na ruch? Na niedoskonałość, ale z intencją? “Nie wszystko musisz robić, ale coś możesz” – pisze Jonathan Safran Foer.
Narracje, które odbierają zwierzętom godność, są wszędzie. W bajkach, reklamach, przepisach, słownikach. Czy nie jesteśmy tym zmęczeni? Czy nie chcemy odzyskać języka, w którym “kura” to ktoś, a nie coś?
Liczy się każdy gest. Tak, to banał. Ale czy nie warto od nowa odkryć jego mocy? Czy w świecie, w którym wszystko jest spektaklem, nie potrzebujemy właśnie zwykłych gestów? “Niech wasza rewolucja będzie codzienna” – piszą aktywiści z Ameryki Południowej.
Nie dzielimy. Łączymy. To nie puste hasło. To propozycja nowego sposobu myślenia. Czy potrafimy budować wspólnoty bez wykluczania? Czy nasza tożsamość może być oparta nie na “kontra”, ale na “z”?
Miłość do życia nie kończy się na człowieku. To jedno z najbardziej prowokujących zdań Manifestu. Czy mamy odwagę duchowości, która obejmuje wszystkich? Czy potrafimy zbudować etykę, która nie zatrzymuje się na granicy gatunku?
Nauka, która służy dobru – to nie naiwność. To konieczność. Czy jesteśmy gotowi oddzielić rozwój od przemocy? Czy nie czas zapytać: komu i czemu służy nasza technologia?
Budujemy mosty, nie mury. To zdanie zamyka Manifest, ale może być także jego otwarciem. Czy jesteśmy gotowi nie tylko odrzucać mur, ale rzeczywiście iść ku drugiemu? Nawet jeśli myśli inaczej. Nawet jeśli nas nie rozumie.
Nie potrzebujemy doskonałości. Potrzebujemy uwagi. Weganizm nie jest celem, jest drogą. A dojście do tej drogi nie wymaga spektakularnych decyzji – wystarczy gotowość. Można powiedzieć, że każdy z nas jest wegański na początku swojej drogi – w pierwszym impulsie empatii, w pytaniu, które przerywa rutynę, w geście niezgody na obojętność. Wrażliwości. Gotowości do słuchania, do zmiany, do zadania pytania. Weganizm to nie etykieta. To praktyka relacji. A może po prostu próba bycia człowiekiem. Pełniej. I jeśli którakolwiek z czytelniczek lub którykolwiek z czytelników tego tekstu zdecyduje się postawić pierwszy krok na tej drodze, będę za nią i za niego trzymał kciuki. Bo każde świadome pytanie i każda próba to już akt odwagi i bliskości.
Oprac. Janusz Bończak, fot. archiwum
Albert Schweitzer (1875–1965) – filozof, lekarz, teolog, laureat Pokojowej Nagrody Nobla. Twórca etyki czci dla życia, w której podstawową zasadą jest uznanie wartości każdego życia niezależnie od jego użyteczności dla człowieka.
Derrick Jensen (ur. 1960) – amerykański pisarz, działacz na rzecz ochrony środowiska i krytyk cywilizacji przemysłowej. Autor m.in. książki “Endgame”, w której porusza temat przemocy systemowej i odpowiedzialności indywidualnej wobec życia i natury.
Wierzymy, że inny świat jest możliwy – świat oparty na empatii, szacunku i odpowiedzialności.
Dlatego mówimy głośno i wyraźnie: Weganizm to nie moda. To świadomy wybór. To ruch.
W imię tej idei deklarujemy:
-
Szanujemy życie każdej czującej istoty. Wierzymy, że wszystko na świecie jest ze sobą połączone.
-
Dążymy do świata, w którym żadne zwierzę – ludzkie ani pozaludzkie – nie będzie krzywdzone ani wykorzystywane.
-
Chcemy ograniczać cierpienie i niszczenie planety. Zmieniamy codzienne wybory, by budować lepszą przyszłość.
-
Odrzucamy traktowanie zwierząt jako towar, jedzenie, narzędzie czy zasób.
-
Kierujemy się dobrem, sprawiedliwością, świadomością i troską o innych – ludzi, zwierzęta, naturę.
-
Wierzymy w solidarność – między gatunkami, pokoleniami i ludźmi o różnych poglądach.
-
Wiemy, że zmiana to proces. Ale wierzymy, że każda droga zaczyna się od jednego kroku.
-
Odrzucamy kłamstwa, które odbierają zwierzętom głos, prawa i godność.
-
Wspieramy każdą osobę, która próbuje żyć bardziej świadomie. Liczy się każdy gest, każdy wybór.
-
Nie dzielimy. Łączymy. Nasz ruch przekracza granice polityczne, religijne i światopoglądowe.
-
Zachęcamy duchowość do współczucia. Miłość do życia nie kończy się na człowieku.
-
Ufamy nauce – tej, która służy życiu i dobru, nie tej, która rani i niszczy.
-
Mówimy jasno: chcemy świata, który myśli i czuje. Świata, który buduje mosty, nie mury.