Troska o świat jest nieodłącznym elementem wiary chrześcijańskiej. Kto o tym wie? kto tak myśli?
„Kultury ekologicznej nie można sprowadzać do serii nagłych i jednostronnych odpowiedzi na problemy, które powstają w związku z degradacją środowiska, wyczerpywaniem się zasobów naturalnych i zanieczyszczeniem. Powinna być ona innym spojrzeniem, myślą, polityką, programem edukacyjnym, stylem życia i duchowości, które nadawałyby kształt sprzeciwowi wobec ekspansji paradygmatu technokratycznego. W przeciwnym razie nawet najlepsze inicjatywy ekologiczne mogą w ostateczności znaleźć się w obrębie tej samej zglobalizowanej logiki.”, pisze papież Franciszek w ekologiczno-społecznej encyklice „Laudato si”.
Od ponad pół roku kilkaset osób działa w inicjatywie, która przyjęła nazwę Kongres Katolików i Katoliczek. To ludzie, którzy czują się kościołem, czyli społecznością, którą łączy określony sposób wyznawania wiary w transcendencję – umykającą ludzkiemu umysłowi praprzyczynę naszego istnienia, i którzy poczuli, że pora wziąć w swoje ręce naprawę tego, co się w Kościele w Polsce zepsuło.
Kościół katolicki przeżywa wielki kryzys. Kolejny w dziejach. Nieunikniony. To społeczność miliarda zwykłych osób na całej Ziemi. Dobrych i złych, skromnych i pazernych, zepsutych i świętych. Przez wieki ta społeczność zbudowała instytucję, obrosła w rytuały, procedury, ale i intelektualnie dociekała sensu, doświadczała sensu. Myliła się i korygowała, trwała niewzruszona w błędach i za nie przepraszała. Niektóre z form, w których ta religijność się realizuje są większości ludzi wierzących potrzebne, gdyż zwykle łatwiej jest zbliżyć się do sacrum w otoczeniu piękna, obrazów, muzyki, kolorów, zapachów. Także człowiek niereligijny łatwiej odrywa myśl od trywialności, kiedy otoczy się pięknem, muzyką, cudownym krajobrazem.
Ale narosły też obrzędy niepotrzebne, karykaturalne, wykoślawione, sacrum zasłaniające. To też dzieło członków kościoła, po obu stronach ołtarza. Jest teraz wprawdzie silna tendencja, aby widzieć w religii chrześcijańskiej tylko zabobon, ludzkie i instytucjonalne zło, anachroniczność, ale uważam, że nie jest jednak w porządku zapominać o tym, że Kościół/Kościoły przechowują pewne głębokie wartości, które zawsze inspirowała etyczność człowieka, jego prawa, nie mówiąc już o tym, jak inspirowały rozwój kultury.
Instytucjonalny Kościół XXI naszych czasów jest nieznośnie zbiurokratyzowany, zhierarchizowany, zrytualizowany. Drugiej tak wielkiej „instytucji”, tak też różnorodnej w swoich „edycjach”, nie ma. W tej ogromnej instytucji znaleźli niestety miejsce dla swojej przewrotności i zła rozmaici ludzie, co gorsze znaleźli ochronę. Słabym pocieszeniem jest, że każda wielka instytucja psuje się, sztywnieje, dehumanizuje. Źli, a więc tak naprawdę niewierzący, ludzie w jej obrębie to wciąż jednak daleko nie wszyscy wierni Kościoła.
Wymieszanie dobra i zła. Tego wmieszania się zła w nasz byt nie rozwikłały i nadal nie potrafią rozwikłać, najtęższe głowy ludzkości.
Szczególnie zgubne wydaje się to, że kościół katolicki oderwał się, w swojej masie, od aktualnych wyzwań etycznych świata. Może dzieje się tak dlatego, że, jak powtarzamy do znudzenia, ten świat tak strasznie przyspieszył? Teologia, edukacja religijno-etyczna, także edukacja nauczycieli religii, nie nadążają? Skostniałe myślenie, niedobre tradycje paraliżują. Ale to nie usprawiedliwia. Trzeba nadążyć! Jest wielu zwykłych katolików i osób duchownych, którzy próbują nadążyć. Papież Franciszek robi, co może. Próbuje naprawiać ten gigantyczny mechanizm. Nie dla dobra katolików, dla dobra świata. Westchnijmy za niego do Boga, a ci co nie wierzą, niech poślą mu dobrą ludzką energię. Chrześcijan jest dużo na świecie, jak nie zmienią swojego stylu życia, nie będzie dobrze. Jeżeli ludzie niewierzący nie rozwiną altruistycznych powodów dla zmiany stylu życia, będzie niedobrze.
Kongres Katoliczek i Katolików gromadzi ludzi, którzy nie chcą opuszczać Kościoła, tylko dlatego, że popsuły się jego ziemskie mechanizmy, okazały się sprzyjać nadużyciom, ani dlatego, że znalazło się w nim wielu ludzi o złych zamiarach, głupich, zepsutych, skorumpowanych. Kościół to coś znacznie więcej niż tacy lub inni ludzie, a mechanizmy można naprawiać. To pewna duchowość i wysiłek rozumienia sensu naszego istnienia. To także pewien gorset etyczny, wprawdzie „w realu” zapinany i rozpinany według ludzkich potrzeb, nieudolności, wyrachowania, ale jest. Jak go całkowicie wyrzucimy, jest ryzyko, że rozlejemy się w bezkształtną masę, której już w nic się nie wciśnie.
Reformatorska, oddolna inicjatywa Kongresu dotyczy bardzo wielu zagadnień (jakimi sprawami zajmuje się Kongres można zobaczyć TUTAJ), ale między innymi braku wystarczającego zaangażowania społeczności katolików w ochronę środowiska. I o tym chcę czytelników ISTOTY szczególnie poinformować, zainteresowanych zaprosić do udziału w naszych pracach.
W Grupie „Troska o Stworzenie” KKiK uważamy, że kościół instytucjonalny nie odpowiada w wystarczający sposób na środowiskowe zagrożenia, ani w swoim nauczaniu, ani w katechezie, ani w kształtowaniu moralności. Nie wskazuje sprawy ochrony środowiska, jako szczególnej odpowiedzialności człowieka wierzącego. Nie propaguje wszystkimi dostępnymi środkami ostatnich encyklik Papieża Franciszka: tej ekologiczno-społecznej (Laudato si’) i tej mówiącej o ludzkim braterstwie (Fratelli tutti). Z tego marazmu, a dodatkowo w wyniku szkodliwych i niechrześcijańskich wypowiedzi niektórych ultrakonserwatywnych i niedouczonych duchownych bierze się małe zaangażowanie katolików w sprawy ochrony środowiska.
Dziwimy się, że aktualne, niezwykle mocne nauczanie Franciszka nie jest podchwytywane, w kontekście oczywistych przewin człowieka wobec ludzi, których skutki konsumpcji zachodniego świata dotykają najbardziej, zwierząt, całej przyrody. Ta troska wynika przecież wprost z prawd naszej wiary. Wierzymy, że człowiek, odkąd wyewoluowane zdolności pozwalają mu „władać” resztą stworzonego świata, ma się nim opiekować, jest odpowiedzialny i za swoje czyny i za dobro życia na Ziemi. Tak mówi Pismo św. Od zawsze też w chrześcijaństwie był, i trwał przez wszystkie wieki, nurt nauczania, którego przedstawiciele nawoływali do pełnej miłości, zachwytu i szacunku postawy wobec świata. Tak uczyli Ojcowie Kościoła, św. Franciszek, św. Hildegarda i wielu innych. Do powściągania niszczycielskiego konsumpcjonizmu i nawrócenia ekologicznego nawoływali wszyscy ostatni papieże. Jan Paweł II stworzył pojęcie grzechu ekologicznego, ustanowił św. Franciszka patronem ekologów, Benedykt XVI uznał przemysłowe hodowle zwierząt za zaprzeczenie miłości do Boga. Papież Franciszek swoją pierwszą encyklikę poświęcił ekologii, jako najbardziej pilnemu zadaniu człowieka. Światli ludzie w Kościele wzywają do refleksji nad stanem, do którego doprowadziliśmy – Ziemię i do przywracania równowagi i harmonii, tak pięknie opisanej w hymnie o stworzeniu w Księdze Rodzaju.
W Grupie „ Troska o stworzenie” domagamy się pogłębienia świadomości katolików, że troska o stworzenie łączy się bezpośrednio z naszą wiarą i jest naszą odpowiedzialnością przed Bogiem; edukacji, zarówno przyszłych księży, jak i dzieci na lekcjach religii, o współzależności ze wszystkim, co istnieje na Ziemi, do uważności oraz do zachwytu nad stworzonym przez Boga światem, a także o skutkach, jakie powoduje nasz indywidualny i lokalny sposób życia i konsumpcji.
Chcemy, aby Kościół nawoływał wiernych do zmiany stylu życia w stronę umiaru i szacunku dla zasobów środowiska, budował wzrost poczucia solidarności globalnej z ludźmi zamieszkującymi rejony świata szczególnie dotknięte skutkami konsumpcjonizmu i pogoni za zyskiem. Chcielibyśmy, aby nauczanie moralności nie ograniczało się do teraz i tutaj, ale aby wskazywało na naszą odpowiedzialnością za dobro ludzi i innych istot żyjących w przyszłości.
Bardzo ważną sprawą w naszej grupie jest zmiana stosunku katolików do zwierząt. Uważamy, że obecne wskazania Katechizmu są przestarzałe, nieprecyzyjne i zostawiają ogromne pole do nadużyć. Uważamy, że obowiązuje nas etyczność, solidarność i szacunek wobec zwierząt, wypływające wprost z przykazania miłości Boga, którego są własnością.
Chcielibyśmy, aby Kościół, jako instytucja wspierał rolnictwo ekologiczne, angażował się w ochronę ekosystemów i bioróżnorodności, a dzieci na lekcjach religii były uczone wartości przyrody i życia z nią w harmonii. Aby to było możliwe konieczna jest otwartość Kościoła na współczesność, na fakty naukowe, rozwój teologii uwzgledniający zdobycze nauki. Nie chcemy w Kościele demagogii, „ekologizmów” i języka, który deprecjonuje aktywizm na rzecz środowiska obronę praw zwierząt w sposób anachroniczny, deprecjonujący i wykazujący niezrozumienie zagrożeń i problemów. Bardzo chcemy też uwolnienia tych tematów z kościelnej autocenzury narzuconej, albo przez powierzchowną moralność, albo obawę przed naruszaniem tradycji, nawyków oraz interesów grup.
Tymi sprawami w uproszczeniu zajmujemy się w Grupie „Troska o Stworzenie” Kongresu Katoliczek i Katolików. Zapraszamy! Każdy, kto chce kościoła, który aktywnie wspiera działania przywracające harmonię w ziemskim eko-systemie, może dołączyć do naszej grupy. Zapraszamy!
dr hab. Barbara Niedźwiedzka
prowadzi źródłowy portal Opowiedzzwierzę.pl
Wspieraj Istotę – wpłać datek. Ogłoś się na łamach naszej strony.