Wegański hejt

Spread the love

Od czasu do czasu przez środowisko wegan przetaczają się burzliwe dyskusje. Zdania są podzielone, czy można namawiać kogoś na weganizm publikując brutalne zdjęcia, lub oskarżając ludzi jedzących mięso, że zachowują się jak mordercy? Obwiniać? Zachęcać? Delikatnie perswadować? Tłumaczyć bez końca? Być brutalnym czy delikatnym w propagowaniu weganizmu?

Ponad dwadzieścia lat pracy dydaktycznej nauczyło mnie jednego: co grupa to inni ludzie, jak jeden człowiek może zachwycić się Platonem tak drugi umrze z nudów nad jego tekstami, lub uzna je za durne i niepotrzebne. Więc to ode mnie zależy czy znajdę klucz do głów studenckich, jak im pokażę filozofię, czy zachęcę czy zniechęcę. Cała praca polega też na tym, żeby ludzi z którymi się spotykam na wykładach poznać, zrozumieć ich chęć lub niechęć do pewnych poglądów czy idei, ukazać w takim świetle, w którym nawet to, co nie budzi ich zainteresowania stanie się dla nich na tyle ważne, że będą czytać i się interesować. Za każdym razem, co roku, uczenie jest przygodą, spotkaniem, relacją. I nie jest ważne czy widzimy się w Sali fizycznej czy wirtualnej, nie jest istotne gdzie się spotykamy. Przekazywanie wiedzy jest wydarzeniem, opiera się na szacunku do drugiego człowieka, wiąże się z próbą zrozumienia jego myślenia.

Myślę, że podobnie jest z weganizmem. Promujemy weganizm, bo jest ważny dla świata, dla planety. Weganizm jest odpowiedzią na kryzys klimatyczny, pozwala bowiem na redukcję emisji gazów cieplarnianych. Proszę wyobrazić sobie, że ludzkość zrezygnowałaby z produktów odzwierzęcych, już sam transport zwierząt do rzeźni a potem ich ciał zwanych mięsem do sklepów, przestałby emitować tak wiele dwutlenku węgla do atmosfery! Weganizm jest odpowiedzią na krzywdę, koszmarną krzywdę zwierząt pozaludzkich, dlatego jego propagowanie może znacząco wpłynąć na los wielu cierpiących i umierających zwierząt. Weganizm jest też konfrontacją z własnym egoizmem, oto muszę zrezygnować z mleka, jajek, sera, oraz wielu produktów, do których jesteśmy przyzwyczajeni od dziecka. To nie jest łatwe, ale możliwe.

Weganizm jest różnorodny, tak jak my weganki i weganie mamy różne drogi do weganizmu i różne sposoby jego realizacji. W pytaniu jak przekonać drugiego człowieka do naszego stylu życia, kryje się zadanie, by poznać, zrozumieć drugiego człowieka. Jedni z nas potrzebują terapii szokowej, inni długiej rozmowy, jeszcze inni wsparcia. Weganizm to też rozumienie, wrażliwość, na wszystkie istoty czujące. Dla wielu ludzi żyjących w ubóstwie, w kryzysie bezdomności, weganizm nie jest żadną możliwością, skazani na odpadki, na wsparcie innych, na domy opieki, na wydawane im posiłki, nie decydują, a walczą o przetrwanie. Dla wielu ludzi chorujących, zmieniających kolejne szpitale, kolejne przychodnie, weganizm nie jest rozwiązaniem, zwłaszcza, gdy rodzina nie odwiedza, a w kuchni szpitalnej dominuje dieta niewegańska. Dla wielu ludzi tradycja jest tak silna, warunkowanie kulturowe tak mocne, że sami zostaną weganami ale już swoje dzieci będą karmić dietą tradycyjną, może dlatego, że się boją, a może dlatego, że wierzą, że ich dziecko będzie zdrowe jak będzie jadło mięso? Wielu z nas nie pozna nigdy wegańskich idei bo żyje w warunkach, które nie pozwalają jej lub jemu na rozwój, na otwieranie się na nowe możliwości. Kobieta terroryzowana przez własnego męża, żyjąca w przemocowym domu, której mąż zabiera pieniądze, nie decyduje o sobie, ani o swoich dzieciach, jej kat-mąż decyduje o wszystkim. Dziecko które nie zarabia i jest zależne od rodziców, nawet otoczone troską i miłością, nie decyduje o sobie a rodzice mogą zwyczajnie nie rozumieć weganizmu zmuszając swoją latorośl do diety mięsnej.

Gdy mówimy o weganizmie dobrze jest uświadomić sobie, że my weganie i weganki mamy szczęście, że rozumiemy czym jest weganizm, że możemy go praktykować. Oczywiście dookoła nas pełno jest zwyczajnych egoistów, ludzi nie czułych, zaślepionych własnymi potrzebami, czy tradycją, dlatego jedzą mięso i nie przejmują się konsekwencjami. Są też ci, którzy nie rozumieją, pogubili się, są nie pewni, coś próbują, ale nie mają pewności. Są też i tacy, którzy potrzebują szokowej terapii, ostrych słów i obrazów. Są też i tacy, którzy potrzebują, żeby ich wspierać.

Gdy organizacja Food not Bombs organizuje posiłki dla osób w kryzysie bezdomności przygotowuje tylko posiłki wegańskie. Niestety wiele innych organizacji działających na rzecz osób w kryzysie bezdomności czy ubóstwa nie przestrzega tych standardów.

Co to znaczy być weganką i weganinem? Mam swoich bohaterów, Marcina Urbaniaka, który w lock downie wychodził na ulice karmić gołębie, a do tego uczy, wykłada, tłumaczy. Profesor Urbaniak zawsze jest bardzo konkretny, z wielką wiedzą pokazuje twarde dane zanieczyszczeń i cierpienia jakie produkuje dieta niewegańska. Moją bohaterką jest Monika Kohut, która bezkompromisowo, narażając siebie, działa na rzecz propagowania świadomości wegańskiej. Moim bohaterem jest Dariusz Gzyra, który od lat uczy nas empatii i pisze piękne książki, dla każdego, uczące miłości i otwartości. Moją bohaterką jest Sylwia Spurek, posłanka, która nie boi się mówić i postulować działania politycznego niepopularnego dla wielu z nas. Moim bohaterami są młodzi ludzie ze strajku klimatycznego, jeszcze dzieci, ale już tak dojrzałe i świadome osoby. To od nich, od wolontariuszy i wolontariuszek spędzających długie godziny ratując chore zwierzęta w kryzysie bezdomności uczę się najwięcej. To od nich, wolontariuszek i  wolontariuszy pełnych bezinteresowności i potrzeby działania na rzecz innych dostaję też najwięcej.

Co to znaczy być weganką i weganinem? To znaczy być osobą zaangażowaną, kłócenie się tak samo jak i dyskutowanie wpisane jest w naszą drogę. To jednak co najważniejsze to nasza wspólna droga. Świat umiera na naszych oczach, więc każda forma działania się liczy. Każda osoba, która chce dołączyć do naszego ruchu jest naszym sukcesem. Każde uratowane zwierzę poza ludzkie jest naszą nadzieją. Go vegan! A hejt pozostawmy innym….
Tekst dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ, fot. Janusz Bończak

Dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ .

dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ,  wykładowczyni w Instytucie Filozofii UJ. Zajmuje się filozofią kultury i filozofią współczesności. Od 2013 roku organizuje cykl wykładów i spotkań poświęconych różnym formom dyskryminacji społecznych „Kultura wykluczenia?”. Współredaktorka kwartalnika popularnonaukowego „Racje”, członkini Towarzystwa Humanistycznego, Akademickiego Stowarzyszenia przeciwko Myślistwu Rekreacyjnemu, Kongresu Świeckości, członkini rady głównej Kongresu Kobiet. Z kotką na kolanach pisze filozoficznego bloga https://handerekjoanna.wordpress.com

Wspieraj Istotę – wpłać datek. Ogłoś się na łamach naszej strony.

Zapraszamy do rozmów w ramach ruchu społeczno-kulturalnego “Manifest Wegański”
www.manifestweganski.pl