Filozofia wegańska. Joanna Hańderek

Spread the love
Autorka Joanna Hańderek ogląda pierwszy egzemplarz wydrukowanej książki “filozofia wegańska”.

Filozofia wegańska to sposób życia, wprawdzie sam weganizm kojarzony jest z dietą ale to zbytnie uproszczenie. Tak naprawdę to, co mamy na stole stanowi pewien finał wcześniej podejmowanych decyzji, tego jakie mamy podejście do świata, innych istot żyjących, czy ludzi. Nasz obiad jest już jak puenta dobrej lub złej książki. Coś poszło nie tak, fabuła okazała się wyjątkowo toporna, a my zasiadamy przed plastikową tacką z odgrzanym w mikrofali sieciowym jedzeniem. Melodramat zwiastuje duży deser i wysokokaloryczne przekąski. Wielki dramat w pięciu aktach doprowadzi nas albo do wielkiej uczty z dziczyzną w roli głównej, lub samotnie wrzuconej w samochodzie kanapki z przydrożnej knajpki. Komedia może skończyć się ucztowaniem w gronie sprawdzonych przyjaciół. Traktat filozoficzny … o ten już nam da ogromną ucztę z potrawą niespodzianką. Tak to w przybliżeniu działa. To jak jemy, co jemy, z kim jemy nie jest oderwaną od nas i naszego życia czynnością, tylko nie rzadko stanowi ukoronowanie nas samych, naszych relacji z innymi, naszego poszukiwania. Nawet to, że nie jemy, albo jemy samotnie, w pośpiechu, w samochodzie, czy na ulicy wracając do pracy, czy domu – już staje się podsumowaniem pewnych działań i wyborów.

Oczywiście obiad może też być początkiem. To ten moment, kiedy mówimy bardzo przepraszam, ale nie dam rady, kiedy uświadamiamy sobie, że pewnych rzeczy nie zjemy, po prostu to jest poza naszą wrażliwością. Czasami może to okazać się bardzo trudnym momentem, zwłaszcza, gdy ukochana babcia spogląda z zatroskaniem i wyrzutem, a w oczach ma „to dla ciebie ten kurczaczek, jak z dzieciństwa, pamiętasz?”. Cała sztuka weganizmu polega na uświadamianiu sobie pewnych rzeczy, a potem na zdolności zakomunikowania i przekazania ich innym ludziom. Nie jesteśmy samotną wyspą, jesteśmy bardzo mocno związani z innymi, to więzi miłości, szacunku, troski. Ten moment, kiedy zaczynamy wszystko zmieniać, tak naprawdę zaczynamy w naszej świadomości, w nas samych. Głęboka transformacja przynosząca nam nowe spojrzenie na świat, obudzona wrażliwość, przekładająca się na konkretne działania i poglądy.

Weganizm zaczyna się paradoksalnie nie od dostrzeżenia krzywdy drugiej istoty żyjącej, a od samego siebie, samej siebie. W moim przypadku – mam zamiar być konsekwentna i zacznę od siebie – zaczęło się od gorzkiego smaku wstydu. Nagle, nawet nie wiem kiedy, poczułam ogromny żal, że tyle lat żyjąc na świecie jadłam czyjeś zwłoki, żyłam czyjąś krzywdą. Spojrzenie krowy tuż przed śmiercią uchwycone na zdjęciu aktywisty/ki. Krzyk świni w której ciało wbijano hak, chociaż ona jeszcze żyła i dobrze wiedziała co się z nią dzieje. Rozpacz matki, której odebrano dziecko, przerażanie cielaka, którego odstawiono od matki, tylko po to bym ja miała moje mleko w mojej kawie. Prawda jest gorzka, poczucie winy jest wstrętne i z niczego nie leczy, zalewa człowieka wyrzutami i świadomością, że to moja, po prostu moja wina. To ja jadłam fileciki, szyneczki, to ja potrzebowałam do kawy ogromne ilości mleka. To ja kupowałam skórzane buty, bo takie wydawały mi się eleganckie i odpowiednie dla córki mojej mamy, wnuczki mojej babci. Ja, ja, nikt inny. I tylko ja mogę to zmienić. Dzisiaj nadal mam ten posmak goryczy wypływający z poczucia winy i żalu, że dopuściłam się takiej znieczulicy, przez tyle lat. Przejście na zieloną stronę życia dało mi jednak antidotum. Nagle przede mną otworzyły się nowe możliwości, nowe spotkania, zaczęli mnie otaczać ludzie, którzy potrafią nie spać cała noc by siedzieć nad chorym psem czy kotem, jakiego wyciągnęli z rowu przy drodze. Dookoła mnie pojawili się ludzie, którzy są otwarci, odważni, empatyczni, dają siłę.

Jako weganka nie chcę zapomnieć o moim poczuciu winy. Na tym to polega, trzeba zacząć od siebie, a nie od „strasznych innych”, którzy jedzą mięso. To ja jadłam mięso, to ja piłam mleko, ale na szczęście już tego nie robię. Trzeba zacząć od siebie, bo wtedy otwieramy się na innych sentientów. I tak pośród nas jest jeszcze bardzo dużo osób, które jedzą zwierzęta, korzystają z ich ciał, ale to nie jest ich wina, to wina kultury, tradycji, zaślepienia jakie dziedziczymy po przeszłości. Od dziecka uczeni, że „kotleciki są zdrowe”, słyszmy, że „warzywa możemy zostawić, ale mięsko już trzeba zjeść”, od dziecka jesteśmy wtłaczani w schemat: „pij mleko będziesz wielki”. Więc wierzymy, podążamy drogą, jaką buduje nam kultura. Tylko czasami coś nie gra, czasami coś dostrzeżemy. Oko krowy prowadzonej do rzeźni, bezdomnego kota mruczącego na nasz widok, tak jakbyśmy mogli mu dać cały świat, gołębia ze złamanym skrzydłem. I nagle wszystko się zmienia, w nas, dookoła nas.

Weganizm zaczyna się od zwierząt pozaludzkich, to one uczą nas najwięcej. Moja pierwsza suczka nauczyła mnie, że miłość jest cierpliwością i zrozumieniem. Moja pierwsza kotka nauczyła mnie, że zaufanie jest ponad wszystkim. Bezimienna krowa transportowana do rzeźni nauczyła mnie, że życie innych nie należy do mnie, że to ja należę do nich. Ja człowiek, homo sapiens, osoba, która jest konsumentką, naukowczynią, czującą istotą, a więc ma narzędzia, by okazać szacunek dla życia, by to życie zwrócić tym, którzy zostali zawłaszczeni.

Weganizm zaczyna się w nas, w relacji z innymi, prowadząc do świata. To trudna droga, pełna momentów, w których uświadamiamy sobie, że gdybyśmy tylko zaczęli wcześniej może nasza planeta dzisiaj by nie umierała. Ta świadomość jest trudna i piękna, można bowiem dostrzec swoje miejsce w sieci powiązań, gdzie nie ma hierarchii, a coraz więcej w niej współodczuwania i bycia razem.

I gdzie ten obiad? Obiad wydarza się na samym końcu, gdy nasza opowieść jest już na tyle rozwinięta, że potrzebujemy dobrego zakończenia. I to może być bardzo dobre zakończenie, taki happy end dla nas wszystkich.

Tekst dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ, fot.  Janusz Bończak

Dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ .

dr hab. Joanna Hańderek, prof. UJ,  wykładowczyni w Instytucie Filozofii UJ. Zajmuje się filozofią kultury i filozofią współczesności. Od 2013 roku organizuje cykl wykładów i spotkań poświęconych różnym formom dyskryminacji społecznych „Kultura wykluczenia?”. Współredaktorka kwartalnika popularnonaukowego „Racje”, członkini Towarzystwa Humanistycznego, Akademickiego Stowarzyszenia przeciwko Myślistwu Rekreacyjnemu, Kongresu Świeckości, członkini rady głównej Kongresu Kobiet. Z kotką na kolanach pisze filozoficznego bloga https://handerekjoanna.wordpress.com

Twórz Istotę z nami!

Wspieraj Istotę – wpłać datek. Ogłoś się na łamach naszej strony.