Równouprawnienie płci, czyli co dalej z tą inkluzywnością?
Dzień Kobiet, obchodzony ponad miesiąc temu, był okazją do refleksji nad wyzwaniami i postępami w kwestii równouprawnienia płci. Hasła inkluzywności, upodmiotowienia i celebracji kobiecości niosły nadzieję i mobilizowały do dalszej walki o równe szanse dla wszystkich. Pisałam wtedy o wspaniałej historii kształtowania się feminizmu regionu Środkowej Europy oraz wybranych prekursorkach praw kobiet na tych terenach w XIX wieku. Jest to temat nadal w dużej mierze niezgłębiony przez książki i artykuły naukowe, często pomijany podczas omawiania ogólnej historii ruchu feministycznego. Jednak, w miarę dalszego odsuwania się na wschód od Brukseli oraz zachodniego feminizmu trzeba zadać sobie ważne pytanie: jak wygląda równouprawnienie płci w krajach Wyszehradzkich i czy porównywanie tej grupy ma sens? Czy środkowoeuropejskie kobiety mają równe szanse w życiu zawodowym i prywatnym? A środkowoeuropejscy mężczyźni na zdrowsze i dłuższe życie, ciesząc się z czasu spędzonego z bliskimi?
Dla wielu z nas odpowiedź na pytanie o nierówność płci jest oczywista. Wynika ona z osobistych doświadczeń, historii opowiadanych przy rodzinnym stole, anegdot ze świata znajomych czy bolesnych wspomnień dyskryminacji ze względu na płeć. Te historie, choć różnorodne, łączy jedno: silny wpływ na nasze życie. Każda z tych historii jest ważna i powinna być wysłuchana, gdyż pokazuje realne oblicze nierówności płci. Nie są to abstrakcyjne statystyki, ale namacalne problemy, które dotykają ludzi na co dzień. Jak więc rzetelnie zbadać i porównać doświadczenia tak wielu ludzi zamieszkujących Polskę, kraje wyszehradzkie lub całą Europę?
Naturalnie, nie istnieje metoda, która rozwiązałaby ten problem. Im bardziej będziemy się zagłębiać we wskaźnikach i sumiennym zbieraniu danych, tym gorzej będzie nam ustalić jednolitą prawdę, która nie krzywdzi jednostki. Uogólnienie następuje naturalnie, jako część procesu akumulowania informacji. Dlatego też Unia Europejska proponuje rozwiązanie, które nie jest idealne, ale może pomóc w wyznaczeniu równościowej ścieżki dla polityków i aktywistów. Gender Equality Index to narzędzie pozwalające na ocenianie państw członkowskich UE i wszystkich krajów europejskich. Służy do pomiaru postępów w zakresie równości płci w UE, opracowane przez EIGE (European Institute for Gender Equality). Zapewnia większą widoczność obszarów wymagających poprawy i ma na celu wspieranie polityków w opracowywaniu skuteczniejszych środków w zakresie równości płci. Indeks wykorzystuję skalę, w której 1 oznacza całkowitą nierówność, a 100 całkowitą równość. Wyniki opierają się na różnicach między kobietami i mężczyznami oraz poziomach osiągnięć w sześciu podstawowych dziedzinach – praca, pieniądze, wiedza, czas, władza i zdrowie oraz dwóch dodatkowych domenach (są to poziom przemocy wobec kobiet oraz krzyżujące się nierówności). Nie mają one jednak wpływu na ostateczny wynik. Indeks ma za zadanie badać, w jaki sposób elementy takie jak niepełnosprawność, wiek, poziom wykształcenia, kraj urodzenia i typ rodziny mogą przecinać się z płcią i tworzyć wiele różnych ścieżek w życiu ludzi.
Słowacja plasuje się w tym rankingu dość nisko, z wynikiem 59,2 (średnia europejska wynosi 70,2). Pomyślałam, że jest to wynik wysoce niezadowalający, i my, Polacy, pewnie przodujemy w tym rankingu, lub realistycznie, jesteśmy przynajmniej bliżej średniej europejskiej. Jest to częściowo prawda – jesteśmy bliżej, z wynikiem 61,9, różniącym się od Słowacji zaledwie o 2,7 punktów. Oceniając całą grupę wyszehradzką, nie ma się czym chwalić. Gdy po raz pierwszy znalazłam ten wskaźnik, w roku 2020, znajdowaliśmy się na pozycjach w następującej kolejności: Czechy, Polska, Słowacja oraz Węgry. Na dzień dzisiejszy, ranking wygląda tak oto: Polska, Słowacja, Czechy i Węgry.
Różnica w interpretacji wyników i dalszym wyciągnięciu wniosków polega na postrzeganiu pozycji indeksu, jego wiarygodności oraz porównywaniu tego z otaczającą nas rzeczywistością. W Polsce, jak i na Słowacji, jest wiele do zrobienia w kwestiach praw kobiet – są one marginalizowane w najlepszym wypadków, a w najgorszym, atakowane. Aby uzyskać równouprawnienie, należy równomiernie pracować na rzecz kobiet i mężczyzn. Jednakże, kobiety mają wolności i swobody o których ciężko dyskutować na Zachodzie. Wiem, że wydaje się być to kuriozalne, gdyż naszym narodowym sportem jest narzekanie, a pewnie nie istnieje osoba, która byłaby zadowolona z sytuacji socjo-ekonomicznej w naszym regionie. Jednakże, według najnowszego raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (2023), kobiety żyją dłużej, w o wiele lepszym zdrowiu. Są lepiej wykształcone niż mężczyźni – według raportu Stowarzyszenia Kongres Kobiet (2023) na 100 mężczyzn, którzy idą na studia, przypada 186,6 kobiet (PL), 160 kobiet (HU), 159,2 kobiet (SK) oraz 154 kobiet (CZ). Mężczyźni rzadziej są zachęcani do kontynuowania edukacji wyższej.
Odpowiadając na pytania z początku – idziemy w dobrym kierunku, codziennie się rozwijamy. Nie powinniśmy zaprzestawać walki o inkluzywność, ale pamiętać, aby zatrzymać się rozejrzeć i docenić wszystko, co zostało już osiągnięte. Cieszyć się z tego, co mamy. Wraz z powolną auokratyzacją oraz nacjonalizacją słowackich i węgierskich rządów nie będzie można zaprzestać zmagań o wolność. Porównywanie się z krajami w naszym regionie, choć dla niektórych narzucane odgórnie, powoduje, że jesteśmy w kontakcie z post-komunistyczną rzeczywistością. Myślę, że wszyscy mamy szansę na lepszą przyszłość, jeśli tylko będziemy potrafili empatyzować i współodczuwać.
Tekst Agata Miętus
Linki:
Gender Equality Index 2023
Gender Equality Index – porównanie
Gender Equality Index – gra
Kongres Kobiet – Raport 2023
Polski Instytut Ekonomiczny – Raport 2023